Oparłam się plecami o ścianę kamienicy. Cholerna suka, niech no ją tylko dorwę!. Przyciskałam dłoń do obficie krwawiącego boku. Musiała mnie trafić, nie? Teraz jestem łatwiejszym celem. Oderwałam dłoń i syknęłam z bólu. Chciałam krzyczeć ale wtedy łatwo by mnie znalazła i dobiła.
Ciemność i szalejąca burza utrudniały mi skuteczne namierzenie wroga. Przeładowałam broń. Los serio nie jest dziś po mojej stronie. Tylko cztery naboje. Może lepiej będzie jak się wycofam? Jestem głupia to jest wręcz nie możliwe. Znajduję się w samym środku dzielnicy "Angel Road", a to przecież teren Demonów. Tym razem się wpakowałam w tarapaty większe niż zwykle. Nawet jeśli zdołam uciec to w domu siostra i tak mnie zabije z pomocą Laxus'a.
Przymknęłam powieki i się skupiłam. Muszę być czujna nawet jeżeli ból mi w tym nie pomagał. Usłyszałam kroki. Wyraźne chlupotanie wody przy spotkaniu z glanem. Jest blisko, zbyt blisko.
-No, Monstra gdzie jesteś "Wielki Potworze"?-w głosie Crony wyczułam pogardę i przesadną pewność siebie. Nie docenia mnie, przeklęta suka. Zacisnęłam dłonie na broni. Jeden celny strzał i uwolnię świat od jednej z wielu idiotek. Szkoda, że z celnością u mnie kiepsko. Dobra liczę do trzech. Raz. Dwa. Ech...KURWA TRZY!
Wyskoczyłam zza budynku i pociągnęłam za spust. Stała tyłem do mnie. Cholera, nie trafiłam. Forks odwróciła się. Jej twarz zdobił psychopatyczny uśmiech.
-Biedna mucha...-wycelowała i strzeliła. Zdążyłam szybko się usunąć z pola "śmierci". Jęknęłam gdy moje stopy znów dotknęły ziemi. Wycelowałam. Krzyknęła. Z jej ramienia zaczęła sączyć się czerwona ciecz. Ale ja nie strzeliłam...
-Ty pieprzony...- nie do kończyła tylko uciekła w jakiś zaułek. Co jest?! Upadłam na ziemię. Krew zaczęła lecieć szybciej,a ból się podwoił. Zacisnęłam zęby żeby nie krzyknąć. Ktoś się na de mną nachylił. Podniosłam wzrok. Zamurowało mnie.
-Nate zawsze musisz się wpakować w niezłe gówno co?
-Gajeel?!-tak to jedyne co potrafiłam w tej chwili z siebie wykrztusić.
02:54
Zamknął za mną drzwi. Byliśmy w niewielkim mieszkaniu w którym niegdyś mieszkał wraz z Metalicaną. Nie była tu od lat, gdyż przed 15-stoma laty się wyprowadzili lecz nie sprzedali mieszkania.
-Siadaj.-wskazał na łóżko. Przez drogę starałam się tamować krwawienie z pomocą chusteczek higienicznych, które i tak szybko się skończyły. Gajeel wyszedł z pokoju po czym wrócił z arsenałem medycznym. Moment on umie wyciągnąć z rany kule? Oby.
-Ściągnij bluzkę.-nakazał bez zająknięcia. Czerwony rumieniec wpłynął na moje policzki. Mimo to, wykonałam polecenie. Ukazałam mu jednocześnie opalony, płasku brzuch, czarny koronkowy stanik i nawet ciekawej wielkości piersi. To spowodowało, że rumieniec się powiększył. Czułam to. Usiadł obok mnie i przyjrzał się niewielkiej ranie.
-Ty tu kuli nie masz...
-Musiała mi wypaść.-mruknęłam. Zaczął tamować krwawienie, które i tak było niewielkie-Czemu wróciłeś?
-W Acalympha nigdzie nie ma roboty to stwierdziłem, że mogę tu poszukać.
-Metalicana nie przyjechał z tobą?
-Jakoś nie miał ochoty.-odparł. Krwawienie ustało. Zabrał się za opatrunek. Miał ciepłe dłonie. Czułam to ilekroć dotykał mojej skóry opuszkami palców.
-Co cię podkusiło, żeby w środku nocy nawalać się z jakąś babą?-wyczułam w jego głosie złość, a jednocześnie troskę. Szykuje się ochrzan...
-Jakoś tak...
-...wyszło? Piętnaście lat mieszkania pod jednym dachem ze Salamandrem ci się opłaca!-w geście złości odwróciłam się do niego plecami i założyłam ręce na piersi. Gajeel zawiązał bandaż. Czułam jak wzrokiem wędruje po moich placach, jak zatrzymuje się na mojej bliźnie. Tej cholernej bliźnie. Poczułam jak palcem dotyka jej górnego krańca i zjeżdża w dół. Jego dotyk wywołał u mnie ciepły dreszcz. Mam nadzieję, że to nie zauważył. Wstał.
-Gdybym był...
-...szybszy?-przerwałam mu-Ocaliłeś mi życie idioto.
-Ta blizna...
-...jest niczym!-warknęłam i również wstałam. Podeszłam do przyjaciela i chwyciłam jego dłoń. Po chwili jednak puściłam gdy spostrzegłam stojące na komodzie zdjęcie. Gajeel nie lubił zdjęć. Fotografia przedstawiała młodą dziewczynę o krótkich niebieskich włosach, brązowych oczach i pięknym uśmiechu. Była piękna. Czyżby to ta która skradła mu serce?
Poczułam nieprzyjemne ukłucie w sercu. Czyli ma kogoś? Mam nadzieję, że jest szczęśliwy. Spuściłam głowę by ukryć smutek na mojej twarzy. Gajeel ziewnął przeciągle. No tak! Jest środek nocy. Zatrzęsłam się z zimna. Tak się kończy bieganie po mieście w nocy w czasie burzy.
-Trzymaj.-rzucił w moim kierunku jedną ze swoich T-shirt'ów. Spojrzałam na niego jak na dziwaka.
-Zapomnij, że cię stąd wypuszczę o tej godzinie. Przebieraj się i spać!-opuściłam pokój i skierowałam swe kroki do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi. Ściągnęłam przemoknięte do ostatniej nitki spodnie i zabłocone glany. Założyłam na siebie jego koszulkę. Dało się wyczuć wodę kolońską. Droga, ładnie pachnie. Sięgała mi prawie do kolan. Jaki ze mnie karzeł!
Opuściłam toaletę i wróciłam do pokoju. Łóżko jak i kanapa były już pościelone. Redfox szykował się do spania na tym drugim.
-Zapomnij, to twoje mieszkanie! Nie będę cię wyganiać z własnego wyrka!
-Przymknij się młoda i idź spać. Nie martw się kilka godzin na kanapie mi nie zaszkodzi.- westchnęła i położyłam się na łóżku. Niezbyt wygodnym ale i tak bardziej niż ta sofa. Zamknęłam oczy. Swoją drogą, gdy byłam mała nie zasnęłabym gdyby Gajeel przy mnie nie był. W ciągu tych piętnastu lat zdążyłam się odzwyczaić.
28 lipiec 08:12
Otworzyłam powoli oczy. Chwilę mi zajęło kojarzenie faktów z dzisiejszej nocy. Na szafce leżała moja komórka. Wyciągnęłam spod kołdry rękę i go chwyciłam. Zobaczmy:
-Trzymaj.-rzucił w moim kierunku jedną ze swoich T-shirt'ów. Spojrzałam na niego jak na dziwaka.
-Zapomnij, że cię stąd wypuszczę o tej godzinie. Przebieraj się i spać!-opuściłam pokój i skierowałam swe kroki do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi. Ściągnęłam przemoknięte do ostatniej nitki spodnie i zabłocone glany. Założyłam na siebie jego koszulkę. Dało się wyczuć wodę kolońską. Droga, ładnie pachnie. Sięgała mi prawie do kolan. Jaki ze mnie karzeł!
Opuściłam toaletę i wróciłam do pokoju. Łóżko jak i kanapa były już pościelone. Redfox szykował się do spania na tym drugim.
-Zapomnij, to twoje mieszkanie! Nie będę cię wyganiać z własnego wyrka!
-Przymknij się młoda i idź spać. Nie martw się kilka godzin na kanapie mi nie zaszkodzi.- westchnęła i położyłam się na łóżku. Niezbyt wygodnym ale i tak bardziej niż ta sofa. Zamknęłam oczy. Swoją drogą, gdy byłam mała nie zasnęłabym gdyby Gajeel przy mnie nie był. W ciągu tych piętnastu lat zdążyłam się odzwyczaić.
28 lipiec 08:12
Otworzyłam powoli oczy. Chwilę mi zajęło kojarzenie faktów z dzisiejszej nocy. Na szafce leżała moja komórka. Wyciągnęłam spod kołdry rękę i go chwyciłam. Zobaczmy:
Siostra
Nie odebrane połączenia (11)
Lax
Nie odebrane połączenia (8)
Jaszczurka*
Nie odebrane połączenia (19)
Sms od: Jaszczurka
Cholera, jesteś na mieście z Emily?!
Nie ma to jak nadopiekuńcze rodzeństwo. Podniosłam się do siadu i rozejrzałam po pomieszczeniu. Gajeel stał przy szafie. Ubierał się. Właśnie wkładał czarną bluzę z napisem "My life My problems"
-Wstała księżniczka?-zaśmiał się.
-Wstała.-odparłam i wstałam. Ruszyłam do toalety gdzie suszyły się moje spodnie. Założyłam je. Potem pomęczyłam się trochę z butami. Wróciłam do pokoju. Badawczo przyjrzałam się mojej bluzce. Poza ogromną plamą krwi i dziurą jest ok.
-Trzymaj!-rzucił w moją stronę bluzą. Trafił w głowę. Ubiór spadł na podłogę skąd go podniosłam. Ściągnęłam koszulkę i założyłam czarną, ciepłą bluzę. Kurwa! Nawet to nim pachnie!
-Odprowadzę cię pod bar.-oznajmił i ruszył w kierunku drzwi.
-Odprowadzę cię pod bar.-oznajmił i ruszył w kierunku drzwi.
Świetny rodział. Pewnie przeczytalabym go dopiero jutro gdyby nie Julia....
OdpowiedzUsuńMai: Szkoda,że tylko ja widziałam twoją minę, gdy ta zapytała się ciebie czy już czytałaś ten rozdział.
Zamknij się, małolato.
Mai: Oj no, tak fajnie wyglądałaś ,krasnalu...
Ech... I tak twoja mina, gdy przeczytałaś, że Nate spudłowała, była lepsza, noworodku.
Mai: Przecież mogła wycelować ładnie, ta by padła i byłoby po sprawie...
Oj młoda Mai... Ty przecież byś trafiła w drzewo kilometr od twojego celu...
Mai: KARZEŁKU!
JASZCZURKO!
.
.
.
.
.
Wróć!
DZIECIAKU!
Tak btw. Jaszczurki: Jaszczurka to Natsu, tak?
Wysyłamy kontenery weny i czekamy na następny rozdział.
Pozdro Neko Echia i Mai Musicrose.
PS: Pierwsza? xD